środa, 28 października 2015

Dobre pisanie jest jak smaczne gotowanie

Lubię smaczne jedzenie i dobrze czuję się w kuchni jako kucharz. Moje najlepsze dania powstają według prostej metody: dodawaj kolejne składniki aż do osiągnięcia pożądanego smaku.

Podobnie podchodzę do pisania tekstu: dodaję kolejne słowa aż osiągnę pożądany efekt.

Skąd wiem, że artykuł jest gotowy do "konsumpcji"?

Oto pięć testów sprawdzających jakość przygotowanego materiału:

1. Czy są słowa, wyrażenia lub nawet całe akapity, z których można zrezygnować bez utraty sensu tego, co chcesz powiedzieć? Praca nad tekstem trwa do chwili kiedy usunięcie czegokolwiek spowoduje odczuwalne pogorszenie jakości przekazu.

2. Czy rozwiałeś wszystkie wątpliwości? Czy czytelnicy chcieliby o coś zapytać? Jeśli tak, dopisz brakujące informacje.

3. Czy opisałeś dokładnie to, co chciałeś powiedzieć? Czy może dodałeś zbyt dużo dygresji odbiegających od głównego wątku? Co trzeba poprawić?

4. Czy tekst dobrze brzmi? Jeśli nie, które słowa lub wyrażenia trzeba wymienić? Dobry tekst ma naturalny rytm i znajome brzmienie.

5. Czy usunąłeś wszystkie literówki? Na pewno? Ile czasu na to poświęciłeś? Literówki najczęściej ujawniają się po oddaniu artykułu do druku lub naciśnięciu przycisku "Wyślij".

Kiedy jesteś już zadowolony z wyrzucenia zbędnych słów, poprawy brzmienia i usunięcia literówek, zrób krótką przerwę. Idź na spacer. Zrób zakupy.

Wróć do tego, co napisałeś i jeszcze raz przeczytaj. Voilà!

sobota, 24 października 2015

Jesteś przekonany do swojego tematu dla mediów?

Naprawdę jesteś przekonany do tematu, którym chcesz zainteresować dzisiaj media? Wierzysz, że to ważne i ciekawe?

Klienci pytają mnie czy istnieje jakieś magiczne zaklęcie zamieniające każdy temat w medialny przebój. Wierzą, że jest jakaś jedna historia, która od razu zwiększy zapytania o produkt lub usługę, wypełni sklepy konsumentami i … [wpisz cokolwiek co kojarzysz z sukcesem].

Co więcej, oczekują, że zdarzy się to już po pierwszej publikacji w mediach.

Inny przykład: wirusowe video, czyli krótki film opublikowany online.

Przykro, że Cię rozczaruję, ale nie ma recepty na internetowy przebój. Nie ma żadnej magicznej różdżki. Nie ma szablonu scenariusza, który zapewni milion odsłon.

Wyobraź sobie, że chcesz sprzedać dom. Kontaktujesz się z pośrednikiem nieruchomości w piątek przed południem. Za dwie godziny jesteś umówiony z pierwszym klientem i po krótkich negocjacjach pomyślnie finalizujecie transakcję.

Czy to możliwe? Tak. Czy tak jest zawsze? Nie. Szansa, że tak się stanie? Lepsza niż w lotto, ale nie większa.

Jeśli chcesz być zauważony w mediach, musisz systematycznie proponować dziennikarzom tematy. I jeszcze więcej tematów.

Mylisz się kiedy pytasz o prostą receptę na błyskawiczny sukces.

Jak sformułować lepsze pytanie?

Jak opowiadać ciekawe i oryginalne historie i proponować je regularnie właściwym mediom w sposób, który je zainteresuje?

Konsekwentnie i wytrwale dąż do celu aż trafisz na temat, który przyniesie "natychmiastowy" sukces.

niedziela, 18 października 2015

Kim naprawdę jesteś w mediach społecznościowych?

Jeśli prowadzisz firmowe profile w mediach społecznościowych, czy ludzie są zdziwieni kiedy spotykacie się twarzą w twarz? Jesteś tą osobą jaką sobie wyobrazili czy zastanawiają się, co łączy Twój wizerunek i reputację online z tym, co widzą?

Wiele firm zakłada w mediach społecznościowych maski – tworzą nową tożsamość. Chcą być "spoko" i "trendy" lub bardzo wyrafinowani i finezyjni. Niektórzy pragną być dynamiczni i bezpośredni lub powściągliwi i tradycyjni.

Jeśli uważają, że konsumenci oczekują czegoś ekstrawaganckiego i oryginalnego, publikują treści zgodne z tymi oczekiwaniami. Jeśli natomiast klienci wolą styl klasyczny i wyważony, elastycznie dopasowują się do tych potrzeb.

Ale jeżeli na przykład Twoja marka nie jest modna i ekstrawagancka, to, co robisz nie budzi zaufania. Jeśli nawet uda Ci się zainteresować fanów swoimi produktami, nie dziw się ich zaskoczeniu (rozczarowaniu?) kiedy zobaczą jaki jesteś naprawdę. Ze sprzedaży nici.

Minusem mediów społecznościowych jest to, że przypominają szkołę. Każdy chce być w jakiejś rozpoznawalnej grupie. Chodzi o noszenie podobnych ubrań, chodzenie do tych samych klubów, słuchanie podobnej muzyki. Wszystko po to, że ktoś Ciebie dostrzegł i docenił.

Ale marka nie ma nic wspólnego z klasową paczką. W firmie liczą się interesy – prawdziwi klienci wydają prawdziwe pieniądze.

Przestań udawać kogoś kim nie jesteś. Nie zabiegaj o względy wszystkich ludzi. Bądź sobą. Bądź prawdziwą marką.

Pokaż kim jesteś naprawdę i zobaczysz jak wiele osób to doceni i zostanie lojalnymi klientami.

środa, 14 października 2015

Co psuje wystąpienia publiczne

Miałem przyjemność zobaczyć ostatnio kilka znakomitych wystąpień na konferencji naukowej.

W przerwach zastanawiałem się dlaczego były takie dobre.

Z jakiegoś powodu (przekora?) zapisałem w notatniku jakie one nie były.

Oto 4 rzeczy jakie na pewno nie cechowały tych wystąpień:

1. Sprzeczności

Nie przedstawiaj sprzecznych informacji – nawet tylko częściowo niespójnych. Publiczność zauważy i skomentuje każdą niekonsekwencję.

2. Przestarzałe informacje

Sprawdź czy wszystkie fakty i liczby – także te na slajdach i wykresach – są aktualne i dokładne.

3. Truizmy

Nie mów publiczności o rzeczach oczywistych, na przykład "Co za dużo to nie niezdrowo."

4. Absurdalne założenia lub stwierdzenia

Na przykład "Wszyscy wiemy, że globalne ocieplenie to jedna wielka bujda."

Krótko mówiąc, wypowiadaj się rzeczowo, ciekawie i barwnie jak prelegenci, których miałem przyjemność spotkać.

Może niebawem posłucham też Ciebie.

sobota, 10 października 2015

Bardzo ładnie, czyli próba chóru :-)

Podsłuchane na próbach chóru – nie na szkoleniach medialnych :)

1. "Jeśli tego nie zrobimy, to nie wyjdzie z tego dźwięk."

2. "Śpiewacie jak chór parafialny z Obszczewa."

3. "To ma brzmieć jak skaczące kontrabasy zanikające we mgle."

4. "Mam pozwolenie na broń!"

5. "A widzi babcia!"

6. "Z fortepianem to i świnia zaśpiewa."

7. "Która tam tak zawodzi?"

8. "Teraz panowie i tenory."

9. "Przynajmniej udawaj, że to umiesz..."

10. "BARDZO ładnie... Jeszcze raz..."

czwartek, 8 października 2015

Zaproś nowego klienta na szkolenie medialne

Zapraszam na szkolenie medialne – to pierwsze słowa jakie powinien usłyszeć od Ciebie każdy nowy klient. Każdy.

Dlaczego? Bo wcześniej czy później każdy będzie rozmawiać z dziennikarzem i każdy – także ten, który już jest w tym dobry – może to robić jeszcze lepiej.

Szkolenia medialne przydają się nie tylko najgorszym mówcom lub najważniejszym politykom – pomagają każdemu.

Jeśli Twój klient źle wypadnie w rozmowie z dziennikarzem, ucierpi nie tylko jego reputacja, ale także Twoja. Nie bój się zaproponować swemu klientowi szkolenia medialnego.

Oto trzy argumenty, które pomogą pokonać opór przed szkoleniem.

1. "Nie chodzi o Ciebie, ale o nich."

Warunki pracy w mediach bardzo się zmieniły przez ostatnie lata. Dziennikarze nie mają tyle czasu na opracowanie tematu jak kiedyś.

W programach informacyjnych pracują mniej doświadczeni reporterzy, którzy robią to, co kilka lat temu robiło trzech dziennikarzy. W takich okolicznościach łatwiej o pomyłkę.

Twój klient powinien wiedzieć jak formułować kluczowe przesłanie i kierować wywiadem oraz jakie są oczekiwania dziennikarzy z różnych mediów (prasa, radio, telewizja i Internet).

2. "Dobrze wypadasz w mediach, ale warto poprawić pewne elementy."

Niektóre osoby mają predyspozycje do występów w mediach – wyróżnia je ciepły głos, przyjemny wygląd, dobra dykcja oraz umiejętność obrazowego i skrótowego przedstawiania myśli.

Szkolenie medialne pomoże uwypuklić atuty, poprawić niedostatki i ukryć wady.

3. "Wszyscy znani eksperci przeszli szkolenie medialne."

Klientów, którzy mają ambicję dołączyć do czołówki ekspertów występujących w mediach, może ośmielić argument, że ci najlepsi są po szkoleniach medialnych.

Pierwsza rozmowa z klientem o potrzebie szkolenia medialnego zwykle jest trudna, ale na pewno ułatwi Ci pracę w przyszłości.

O tym jak wybrać najlepsze szkolenie medialne możesz przeczytać tutaj.

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *