Uwielbiam współpracować z mediami. Dla specjalisty PR nie ma piękniejszego prezentu od ciekawego wywiadu z jego klientem, pozytywnego artykułu w gazecie lub relacji w telewizji. To są te przyjemne chwile.
Są też trudne momenty i nie będę ukrywał, że – moim zdaniem – jest ich za dużo.
Oto 10 przykładów sytuacji, które mnie irytują w komunikacji z mediami:
1. Brak regionalnego lub lokalnego wątku
Bardzo trudno jest otrzymać zaproszenie do programu bez liczb pokazujących nowy lokalny trend poparty regionalnym studium przypadku. Najlepiej kiedy temat można poprzeć przykładami z konkretnych miast lub co najmniej podzielić na województwa.
2. Informacja prasowa napisana językiem reklamy
Dziennikarze są wyczuleni na słowa i wyrażenia typowe dla języka reklamy (na przykład przymiotniki w stopniu najwyższym). Nie lubią kiedy w tytule lub pierwszym zdaniu informacji pojawia się nazwa firmy, marki lub produktu.
3. Rzecznik prasowy, który nie udzielił żadnego wywiadu
Zawsze musi być ten pierwszy raz, ale nie można rozmawiać z reporterem bez szkolenia medialnego. W sytuacji kryzysowej wywiadu może udzielać tylko doświadczony rzecznik.
4. Wywiadów stale udziela ta sama osoba
Dziennikarze nie chcą rozmawiać tylko z jedną osobą w firmie. Szukają kontaktu z ludźmi, którzy mają na dany temat najwięcej do powiedzenia.
Współpracując z mediami dbamy w Pressence Public Relations, żeby ta sama osoba nie występowała w mediach częściej niż raz w miesiącu.
5. Rzecznik prasowy spóźnia się na wywiad na żywo w radiu lub telewizji
Praca w radiu i telewizji jest stresująca i nie należy dziennikarzom jej utrudniać. Radzimy naszym klientom przybycie do studia co najmniej 20 minut przed umówionym wywiadem.
W telewizji obowiązuje długa procedura rejestracji gościa. Trzeba także mieć kilka minut na poprawienie makijażu i powtórzenie kluczowych komunikatów.
6. Brak koordynacji między prasą i mediami elektronicznymi
Każdy dziennikarz chce przekazać informację jako pierwszy i nie lubi kiedy temat, o którym chce rozmawiać w przedpołudniowym programie został opisany w porannej gazecie.
Umawiając się na wywiad z dziennikarzem radiowym lub telewizyjnym nie dawaj wcześniej tej samej informacji prasie.
7. Brak znanego i wiarygodnego eksperta
Znany i wiarygodny ekspert zwiększa atrakcyjność tematu. Ważne, żeby to, co powie zachęcało do zapoznania się z tematem i dyskusji. Nie może być tak, że lekarz występujący jako ekspert podważy skuteczność leku, który wprowadza na rynek nasz klient.
Najgorsze jednak są "studia przypadku" wymyślone przez agencję PR. Skutki wykrycia takiej manipulacji mogą być opłakane.
8. Niskie kluczowe wskaźniki efektywności
Nie wolno obiecywać klientowi gruszek na wierzbie. Powinien wiedzieć co można osiągnąć dzięki wywiadowi w mediach i czego nie można.
Współpraca z telewizją jest najtrudniejsza (na przykład zdarza się odwołanie wywiadu w ostatniej chwili), ale daje najbardziej spektakularne efekty. Krajowe komercyjne stacje radiowe mają krótkie dzienniki bez miejsca na tematy wykreowane przez agencje PR.
Klient powinien zdecydować czy stawia na ilość czy na jakość i czy chce, żeby jak najczęściej pojawiała się nazwa jego firmy. Jeśli tak, powinien wybrać stacje lokalne, w których jest czas na dłuższe wywiady.
9. Dziurawy monitoring mediów
Nie znam firmy prowadzącej monitoring mediów, która potrafi wychwycić każdą wzmiankę w mediach na wybrany temat. Nie wszystkie media są regularnie monitorowane i ludzie też popełniają błędy.
10. Wywiady umawiane w ostatniej chwili
Media komercyjne (radio i telewizja) odkładają decyzję kogo zaprosić do programu na ostatnią chwilę i dzwonią o różnych porach. Wszystko rozstrzyga się w ciągu jednego dnia, czasem kilku godzin.
Media publiczne wyglądają na lepiej zorganizowane. Umawiają gości z większym wyprzedzeniem. Wcześniej chcą otrzymać informację prasową z opisem tematu wywiadu.
Co Ciebie irytuje w komunikacji z mediami? Napisz o tym w komentarzu.