Wyobraź sobie taką sytuację. Zostałeś zaproszony do telewizyjnego studio na nagranie. Przygotowałeś się starannie, opracowałeś trzy kluczowe komunikaty i wszystkie przekazałeś w wywiadzie.
Jesteś zadowolony, bo reporter nie zadał żadnego "trudnego" pytania.
Wywiad dobiega końca, dziennikarz pochyla się, żeby podać rękę i podziękować za rozmowę. Też dziękujesz z uśmiechem i mówisz, że cieszysz się, że reporter nie drążył tamtego drażliwego tematu.
Wszystko do tej pory idzie po Twojej myśli? Moment... Dziennikarz dotyka jedną ręką słuchawki w uchu, drugą kieruje ku Tobie. Gestem prosi, żebyś usiadł.
"Przepraszam" – mówi. "Mieliśmy kłopoty techniczne. Czy możemy powtórzyć nagranie?"
Oczywiście się zgadzasz – myśląc, że tym razem będzie jeszcze łatwiej i lepiej.
Zadowolony i zrelaksowany czekasz na pierwsze pytanie, które – ku Twemu ogromnemu zdumieniu i jeszcze większemu rozczarowaniu – dotyczy tematu, który chciałeś przemilczeć.
Za pierwszym razem nie było żadnego problemu z nagraniem. Reporter Cię oszukał.
Twój błąd polegał na tym, że za wcześnie uznałeś wywiad za zakończony. Wywiad kończy się kiedy wychodzisz ze studia i nie widzisz już żadnych kamer i mikrofonów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.