Kryzys nie rozpieszcza. Kiedy trudno o klienta i nowe zlecenia, ludzie chwytają się każdej okazji zarobku. Doskonale to rozumiem.
Jeśli ktoś chce zapłacić za Twoje usługi, zachowałbyś się jak głupiec gdybyś nie skorzystał z atrakcyjnej propozycji.
Na pewno? To zależy.
Kiedy sam potrzebujesz jakiejś usługi, sądzę, że wybierasz fachowca – kogoś z odpowiednim dorobkiem i doświadczeniem. Ludzie, którzy dają Ci pracę, chcą tego samego.
Jeżeli oferta wykracza poza Twoje kompetencje, umiejętności i wiedzę, jedyne rozsądne zachowanie to grzeczne podziękowanie za propozycję i zarekomendowanie osoby, która to zadanie wykona zgodnie z oczekiwaniami.
Niestety, wiele osób rozmienia na drobne nie tylko swoich klientów, ale także samych siebie, przyjmując zlecenia, których nie potrafią odpowiednio wykonać. To nie jest dobry sposób na budowanie długiej kariery lub zdobywanie wartościowych rekomendacji.
Obserwuję takie zjawisko wśród prelegentów, szczególnie na początku ich kariery, kiedy nie są znani i chcą występować jak najczęściej. Każdy inteligentny mówca potrafi przygotować dobre wystąpienie prawie na każdy temat, ale ile jest w nim autentyczności?
Inne podejście polega na próbie zmiany treści usługi: "Wiem o co chodzi, ale moim zdaniem bardziej przyda się państwu to i to – na tym znam się najlepiej." To jeszcze gorzej, bo sugeruje potencjalnemu klientowi, że nie wie czego chce.
Nie warto być fachowcem "od wszystkiego". Eksperci, którzy odnoszą największe sukcesy, specjalizują się w wybranej niszy – mają ogromną wiedzę i każdy wie co robią. To oni są najczęściej polecani i wybierani. Otrzymują najwyższe honoraria, bo to, co oferują ma największą wartość.
Wybierz swoją specjalność, trzymaj się jej i bądź w niej najlepszy. Wtedy nie będziesz musiał nikomu – także sobie – udowadniać, że znasz się na wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.