Większość użytkowników Twittera przechodzi podobny cykl: od totalnej krytyki przez szybką naukę i pierwsze "momenty olśnienia" do pewnej formy uzależnienia. Po drodze poznają także kilka mitów.
Mit nr 1: Zalew informacji jest przytłaczający. Jak można to wszystko ogarnąć?
Fakt: Twitter nie jest pulsującą fontanną, z której nie wolno uronić jednej kropelki. Bardziej przypomina strumyk (strumień, rzekę lub dużą rzekę – w zależności od liczby osób, których wpisy śledzisz). Kiedy masz pragnienie (czytaj: chcesz się czegoś dowiedzieć), nastawiasz szklankę i pijesz – strumień płynie dalej.
Jeżeli są osoby, których wpisów nie chcesz przeoczyć, wydzielasz dla nich oddzielne kolumny w aplikacjach HootSuite lub TweetDeck albo dodajesz do osobnej listy na Twitterze.
Mit nr 2: Twitter jest narzędziem sprzedaży.
Fakt: W większości przypadków – nie. Twitter może służyć zdobywaniu nowych klientów w kilku bardzo konkretnych sytuacjach, na przykład restauracja informuje o ofercie specjalnej dla wybranej grupy o 11:00.
Najlepiej Twitter sprawdza się jako platforma wymiany informacji i nawiązywania znajomości.
Mit nr 3: Na Twitterze należy dzielić się tylko własnymi treściami.
Fakt: Ludzie, którzy mówią tylko o sobie są nudni – to samo dotyczy komunikacji na Twitterze.
Aby zyskiwać nowych obserwatorów (followers), musisz oferować ciekawe i wartościowe treści – dzielenie się wpisami innych użytkowników ułatwia pracę (oferujesz więcej treści i zdobywasz wdzięczność autorów, których wpisy wykorzystujesz). W skrajnym przypadku możesz nawet zrezygnować z własnych wpisów – nikt się za to nie pogniewa :-)
Mit nr 4: Sukces na Twitterze mierzy się liczbą obserwatorów (followers).
Fakt: Miarą prawdziwego sukcesu jest zaangażowanie. Nie ma sensu budować na siłę listy znajomych.
Chodzi o szukanie kontaktów z ludźmi, którzy są naprawdę ciekawi i mają coś interesującego do powiedzenia – i którym sam masz coś wartościowego do przekazania.
Mit nr 5: Żeby zwiększyć efektywność komunikacji online, należy automatyzować jak najwięcej czynności.
Fakt: Jeśli nie jesteś CNN, BBC lub TVN24, nikogo nie interesują Twoje informacje (rewelacje?). W mediach społecznościowych liczą się interakcje. Nie można zautomatyzować autentycznej konwersacji z klientem, dziennikarzem lub kontrahentem – to, że rozmowa odbywa się w Internecie nie ma znaczenia.
Możesz oczywiście zautomatyzować niektóre zadania (na przykład, jednoczesną dystrybucję nowych wpisów na blogu do różnych serwisów społecznościowych), ale uważaj, żeby automatyzacja nie zdominowała naturalnych kontaktów.
Znasz inne mity o Twitterze? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.